Obudziłam
się w zabójczym nastroju. Jak on mógł
coś takiego zrobić?! No tak. W końcu był wielkim Panem Jeźdźcem Apokalipsy.
Mimo to chciałam go udusić. Zastanawiałam się, gdzie może znajdować się jego
sypialnia. Nie miałam pewności, że przyjdzie do mnie w najbliższym czasie, więc
chciałam tam na niego poczekać.
Po ostatnich wydarzeniach wolałam
sama nie chodzić po zamku. Musiałam się jakoś dowiedzieć, gdzie jest sypialnia
tego barbarzyńcy. Zdenerwował mnie tak bardzo, że już się go nie bałam. Miałam
tylko nadzieję, że nie podpisałam na siebie wyroku śmierci.
Czekałam na jedną ze służących,
spoglądając na okno. Nie widziałam dziedzińca, tylko niebo. Tam przecież nikogo
nie zabiją? Nie miałam pewności, ale chciałam zachować jakikolwiek kontakt ze
światem na zewnątrz.
Zaczęłam myśleć o dniu, kiedy to
wszystko się zaczęło. Niebo wyglądało wtedy tak samo. Westchnęłam. Byłam bardzo
młoda, ale szybko musiałam dorosnąć. Po mniej więcej roku zaczęło się robić
coraz gorzej. Zdano sobie sprawę, że z Jeźdźcami nie można wygrać. Zaczęło
brakować jedzenia, zmienił się klimat. Najgorsze jednak było coś innego. I trwa
to do dzisiaj. Znikają ludzie.
Byłam ciekawa ilu z nich jeszcze
żyje. Pomyślałam o moim ojcu, który był wśród tych ludzi. Może jeszcze żył?
Nigdy nie mogłam o to spytać Retha, ale musiałam znaleźć jakiś sposób żeby się
tego dowiedzieć. Mimo, że cały czas nie odpowiadał na wiele moich pytań, zdawał
się coraz bardziej otwierać.
Podeszłam do drzwi łazienki i
oparłam o nie dłoń. Może kąpiel pomoże mi podjąć jakąś decyzję? Pchnęłam
ciężkie drzwi i weszłam do przestronnego pomieszczenia. Nalałam wody do wanny i
powoli ściągnęłam ubrania, które miałam na sobie poprzedniego dnia. O ile był
to dzień? Nie zawsze byłam pewna, jaka jest pora dnia.
Weszłam do ciepłej wody i oparłam
się o marmur, który ku mojemu zdziwieniu wcale nie był zimny. Zamknęłam oczy i
spróbowałam się zrelaksować. Jak mogłam wcześniej nie korzystać z takiej
przyjemności?
Spróbowałam odgonić od siebie
wszelkie złe myśli i po prostu odpocząć. Mimowolnie pomyślałam o Rethcie, który
mógłby towarzyszyć mi w tej chwili. Jego nagie ciało, o które mogłabym się
oprzeć. Jego silne ramiona objęłyby moją talię.
Musiałam się otrząsnąć. Nie
chciałam o nim myśleć w tej sposób. Zgodziłam się z nią spędzić jedną noc ze
względu na to, że miałam wyrzuty sumienia. Nie chciałam do niego nic poczuć.
Taki związek nie miałby przyszłości. Chociaż w obecnej sytuacji raczej nie
miałam szansy na żaden związek.
Odetchnęłam głęboko i zamknęłam
oczy. Miałam nadzieję na chociaż chwilę spokoju bez myślenia o tym niesamowicie
pociągającym i w takim samym stopniu złym mężczyźnie. Chociaż tego już nie
byłam pewna.
Nie zorientowałam się, kiedy
odpłynęłam. Obudził mnie delikatny dotyk na moim nagim ramieniu. To było bardzo
przyjemne. Jakby ktoś łaskotał mnie delikatnym piórkiem od barku do szyi i
przez ramię. Uśmiechnęłam się delikatnie, ale bałam się otworzyć oczy. Nie
chciałam, żeby to minęło.
- Cieszę się, że ci się podoba –
usłyszałam głęboki szept opok mojego ucha. Jego oddech owiał mi kark, przez co
zadrżałam.
- Co ty tu robisz? – spytałam,
cały czas nie otwierając oczu.
- Przyszedłem do twojego pokoju,
ale cię w nim nie znalazłem, więc sprawdziłem łazienkę. Leżałaś w wannie, tak
jak teraz. Muszę powiedzieć, że to bardzo przyjemny widok – usłyszałam uśmiech
w jego głosie.
- Ale po co tu przyszedłeś? –
spytałam jeszcze raz. Miałam nadzieję,
że nie chce mnie skrzywdzić.
- Miałem na coś ochotę…
- Tak? A na co? – miałam
nadzieję, że nie słyszał drżenia w moim głosie. O co mogło mu chodzić?
Reth złapał mnie za podbródek i
odwrócił w swoim kierunku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego przystojną twarz
naprzeciwko swojej.
Nie zastanawiając się długo
delikatnie całuje moje wargi. Dotyk jego ust jest taki przyjemny. Oddaję mu
pocałunek. Reth chwyta mnie za tył głowy i przyciąga bliżej siebie, pogłębiając
tym samym pocałunek. Rozchyla swoim językiem moje wargi i dotyka mojego. To
uczucie jest odurzające. Nasze języki tańczą ze sobą w niezmordowanym rytmie.
Przestał całować moje usta i
zszedł niżej. Przez linię szczęki, aż do szyi. Westchnęłam. Mogłabym się do
tego przyzwyczaić.
Jego usta zbyt szybko opuściły
moją szyję. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem i już miałam coś powiedzieć,
kiedy zobaczyłam wyraz jego oczu. Wahanie, ale też blask, którego wcześniej tam
nie widziałam. Jego zielone oczy lśniły.
- Ubierz się. Musimy porozmawiać
– powiedział cicho. O nie. Tak nie będzie ze mną postępował.
- Nie – powiedziałam na tyle
stanowczo, na ile pozwolił mi drżący głos. Reth zatrzymał się w pół kroku.
Wiedziałam, że nie spodziewał się takiej odpowiedzi.
- Wyjaśnijmy sobie jedno. Nie
pytam, czy chcesz ze mną porozmawiać. Masz zrobić to, co mówię – odpowiedział
na pozór spokojnym głosem.
- Nie. Nie jestem twoją zabawką. Poza
tym jakim prawem zrobiłeś to coś, że wczoraj zasnęłam?! – Jeździec mógł mnie za
to zabić, ale miałam przeczucie, że tego nie zrobi.
- Po prostu się ubierz –
powiedział w końcu i zamknął drzwi od łazienki. Wyszłam z wanny i uwinęłam się
szczelnie ręcznikiem.
Musiałam w końcu się ubrać i
wyjść do tego niezwykle denerwującego mężczyzny. Wyszłam z łazienki i zastałam Retha
wpatrzonego w okno. Kiedy usłyszał, że się zbliżam, odwrócił się i stanął ze
mną twarzą w twarz.
- Nie chciałem cię wczoraj
usypiać. Nie miałem innego wyboru – powiedział po prostu.
- Jak to? Nie mogłeś mi po prostu
powiedzieć? – zapytałam. Moja mina wyrażała zdezorientowanie.
- Nie. Ale nie będziemy rozmawiać
tutaj. Chodź do mnie – wyciągnął rękę w moją stronę. Wahałam się przez chwilę,
a potem złapałam jego dłoń. – Zamknij
oczy.
Usłyszałam cichy szept, a potem
ziemia usunęła mi się spod stóp. Poczułam silne ramiona dookoła mnie. Wtuliłam
się w ciepły tors.
Po chwili poczułam grunt pod
nogami i jak najszybciej odsunęłam się od Retha. Co właśnie się stało?
- Co ty zrobiłeś? - spytałam
drżącym głosem. Potknęłam się i upadłabym, gdyby nie silne ramię.
- Przeniosłem nas tutaj –
powiedział spokojnie i pociągnął mnie w stronę jednego z boksów. Dopiero w tej
chwili zdałam sobie sprawę, że jesteśmy w stajni.
Reth otworzył jeden z boksów i
wyprowadził konia. Tego samego, na którym najechał wioskę, do której poszłam.
Mój strach przed tym potworem wcale nie osłabł.
- Chodź – powiedział do mnie
Reth, ale ledwo go usłyszałam przytłoczona strachem przed tym koniem.
- Nie wsiądę na to – wyszeptałam.
Zbyt bardzo bałam się tego konia. Nie miałam zamiaru ulec Rethowi i po prostu
dać się na niego wsadzić.
- Skoro tak uważasz. Tylko się na
mnie za bardzo nie denerwuj – to wszystko, co usłyszałam, zanim zrobiło się
ciemno.
Obudziłam się po jakimś czasie.
Reth niósł mnie w jakimś ogromnym ogrodzie. Kiedy zobaczył, że się obudziłam
posadził mnie na jednej z ławek stojących obok dużej fontanny. Poczułam się jak
w Wersalu.
- Jak ja się tu znalazłam? –
spytałam słabo. Nie byłam w stanie utrzymać się w pozycji siedzącej, przez co
musiałam opierać się o ramię Retha.
- Wiem, że pewnie cię to
zdenerwuje, ale uśpiłem cię i przeniosłem tu. Nie chciałaś wsiąść na mojego
konia, więc musiałem cię jakoś zmusić – powiedział spokojnie.
- Gdzie jesteśmy? – miałam nadzieję,
że moje pytania nie denerwują go bardzo mocno. Chciałam poznać odpowiedzi na
moje pytania.
- Jesteśmy w miejscu nazywanym
przez Jeźdźców Eterem. Przebywamy tutaj,
kiedy nie musimy być na Ziemi. Jednak nie jest to miejsce dostępne dla ludzi. Dzieje
się tak dlatego, że tu nasze moce nie działają. Stajemy się praktycznie
bezbronni.
- Dlaczego mi to mówisz? –
spytałam. Chciałam tylko wiedzieć, gdzie jesteśmy. Chociaż, skoro to miejsce
nie jest dostępne dla ludzi, to dlaczego ja tutaj jestem? Jego odpowiedzi
rodziły więcej pytań, niż miałam na początku.
- Ponieważ od teraz tu
zostaniesz. Nie chcę, żebyś mieszkała w Twierdzy. Zrobiło się tam zbyt
niebezpiecznie dla kogoś takiego jak ty.
- Jak ja? Co masz na myśli? –
spytałam. Zadawał tak wiele pytań, mimo to Reth spokojnie na nie odpowiadał.
Miałam nadzieję, że tak samo spokojnie odpowie na najważniejsze pytanie.
- Osoby, które mieszkają w
Twierdzy zauważyły, że jesteś dla mnie ważna. Ten incydent, który przydarzył ci
się jakiś czas temu mógłby się powtórzyć. Myślę, że nie chcesz tego tak samo
jak ja. Poza tym Twierdza służy raczej jako przestroga niż miejsce do
mieszkania – mówił, spoglądając na wodę lecącą z fontanny. – Nie chcę, żeby
cokolwiek ci się stało, kiedy mogę po prostu zabrać cię tutaj.
- Doceniam to – powiedziałam,
uśmiechając się lekko.
- Tutaj możemy też spokojnie
rozmawiać. Nikt nas nie usłyszy. Jest mi też łatwiej się kontrolować – mówił spokojnie,
jakby chciał mnie do czegoś przygotować.
- Kontrolować? Przed rzuceniem
się na mnie?
- Nie rozumiesz. Jestem
uosobieniem pragnienia, którego nie da się poskromić. W mojej naturze jest
branie tego, co chcę.
- Ale mnie nie wziąłeś –
odpowiedziałam szeptem. Mimo jego zapewnień, że jesteśmy sami, nie mogłam się
zdobyć na głośniejsze mówienie. Miałam ściśnięte gardło przez to wszystko, co
mi powiedział do tej chwili. A miało być
jeszcze gorzej.
- Nie chciałem zrobić ci krzywdy.
Mogłem sobie wziąć jakąkolwiek kobietę chciałem nawet nie ujawniają tego, kim
jestem. A potem pojawiłaś się ty i mimo, że cię chciałem nie zrobiłem nic.
Bardzo mnie to dziwi, ale myślę, że ta zmiana wyjdzie mi na dobre. Mówiąc krócej
cieszę się, że mi odmówiłaś – cały czas mówił spokojnie i nie zdradzał żadnego
zdenerwowania. Zdziwiłam się, że nie odmawia odpowiedzi, jak to robił
wcześniej. – Wiem, o co chcesz mnie spytać, ale przemyśl to jeszcze raz. Czy naprawdę
chcesz wiedzieć? Ta wiedza przywiąże cię do mnie na zawsze. Już nigdy nie
będziesz mogła opuścić tego miejsca.
- Tak długo się nad tym
zastanawiałam, że już chyba nie ma odwrotu. Naprawdę chcę wiedzieć, dlaczego
nie możemy być razem. Co jest w tym takiego złego? Skoro powstrzyma cię od
zabijania….
- Nie powstrzyma. Będę musiał
zabijać, ale o wiele rzadziej. Nic nie powstrzyma zabijania. Zostało nam to
narzucone odgórnie i nie możemy się temu przeciwstawić.
- To straszne. Nie chcę, żebyś
musiał zabijać – powiedziałam szczerze.
- Ja też tego nie chcę. A teraz
jeżeli chcesz, żebym ci powiedział o konsekwencjach. Jeżeli mimo ich będziemy
uprawiać seks, musisz obiecać mi jedno – widziałam powagę w jego oczach. Coś
powstrzymywało go przed powiedzeniem mi wszystkiego, ale co to było. Jednocześnie
chciałam się tego dowiedzieć i bałam się poznać prawdę.
Niepewnie spojrzałam mu w oczy i
zawahałam się. Chciałam powiedzieć mu prosto w oczy, że tak. Chcę tego. Ale
przez ułamek sekundy nie byłam pewna.
- Powiedz mi – wyszeptałam,
patrząc Rethowi w oczy.
- Jeżeli będziemy uprawiać seks,
nie możesz zrobić jednej rzeczy – odpowiedział.
- Jakiej?
- Nie możesz zaangażować się
emocjonalnie – dokończył śmiertelnie poważnie.
____________________________________________________________________
Cześć kochani.
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na ten rozdział, ale nie miałam weny ani czasu. Szkoła średnia jest fajna, a w każdym razie lepsza od gimnazjum, ale jest co robić.
W ramach przeprosin mam dla was dwie nowiny:
1) To opowiadanie jest też dostępne na wattpadzie :)
http://www.wattpad.com/story/24939668-everything-can-change-for-the-better
2) Jeżeli chcecie, mogę pomyśleć np. o zrobieniu twitcama albo czegoś, żebyście mogli np. spytać o kolejne rozdziały, albo o cokolwiek chcecie :)
Piszcie w komentarzach, czy chcecie zobaczyć mnie na żywo na tc oraz co myślicie o tym rozdziale. Pisałam go 3 dni lol
Kocham was xx
Sandra
OMG
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ I JEDNOCZEŚNIE NIENAWIDZĘ! ;_;
Ten rozdział mnie powalił ._.
Tak się wczułam, że nawet nie dostrzegłam, kiedy się skończył ;-;
Jest tak dobry, że aż wybaczam Ci długą nieobecność ;3
Ale tak tylko ostrzegam, że ZNAJDĘ CIĘ I ZABIJĘ, jeśli cokolwiek popsujesz między nimi C;
To najciekawsza para, o jakiej czytałam ^^
No i nic się nie zmieniło, nadal jesteś moją ulubioną bloggerką :3
~Kasia<3
Albo
- zegarynka00
NO NIE !! przed chwilą napisałam taki piękny i długi komentarz ale musiałam się zalogować i się usuną ... no nie....!!
OdpowiedzUsuńa co do rozdziałuu... cuuuudowny! po prostu kocham jak piszesz ^^ tak długo czekałam na ten rozdział i w końcu jest! świetnie!
a co do tc... jak najbardziej! nagrywaj! chcę zobaczyć jak wyglądasz ^^
ale świetnie! hahaha, cały czas piszę "świetnie" hhaahaha.
czekam na następny xx
@kkmichalik <3
za krótko...ale nie jest źle no i nie bawisz sie w cenzurowanie, ładnie piszesz seks to seks i tyle xD
OdpowiedzUsuńczekam na ten ich stosunek, bo pocałunki to mało
pozdro
Świetny, po prostu CUDOWNY. Tematyka, sposób pisania, wszystko jest niesamowite!
OdpowiedzUsuńPS. Rozdział jest tak piękny i doskonały, więc wybaczam te czekanie, ale mam nadzieję, że na kolejny nie będziemy długo czekać xoxo
GRRRR... Jezu... tak mi brakowało Twojego opowiadania, że teraz aż mnie zatkało. wiem, powtarzam się - Twoje opowiadanie jest genialne, a o Twojej wyobraźni to już lepiej nie mówić. W życiu nie wpadłabym na coś tak fantastycznego...
OdpowiedzUsuńCzekam na coś więcej między nimi. <3 nie mogę się doczekać. *.*
@cygniz
Świetny rozdział *.* , szkoda że taki krótki. Mam nadzieję że Twoja wena powróciła i będziesz pisać rozdziały częściej <3
OdpowiedzUsuńŚwietny. Czekam na nexta :**
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAA.. doczekałam się! Taaaak jest! Myślałam, że umarnę z tęsknoty <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że w następnym rozdziale będą razem! Cudo ^^
OdpowiedzUsuń